- rocznica wysiedleń mieszkańców Gdyni - wspomnienia przy Dworcu i pomniku

W cieniu fasady Dworca PKP i przy pomniku Gdynian Wysiedlonych zebrały się władze, kombatanci i młodzież. Wspomnienia o przymusowych wyjazdach, list od prezydenta RP i osobiste relacje przypomniały, jak bolesne były tamte dni dla miasta. Gdynia oddała hołd tym, którzy nie wrócili, oraz tym, którzy po wojnie budowali ją na nowo.
- Wspomnienia pod pomnikiem Gdynian Wysiedlonych
- Uczestnicy, list od prezydenta i relacje mieszkańców w Gdyni
- Organizatorzy, wyróżnienia i symbolika uroczystości
Wspomnienia pod pomnikiem Gdynian Wysiedlonych
Uroczystości rozpoczęły się złożeniem kwiatów i zapaleniem zniczy pod tablicą pamiątkową na fasadzie Dworca PKP Gdynia Główna, a potem przeniosły się przed pomnik Gdynian Wysiedlonych. W ceremonii wzięli udział parlamentarzyści, samorządowcy, przedstawiciele organizacji kombatanckich – w tym Związek Sybiraków i Gdyńska Rodzina Katyńska – oraz delegacje Marynarki Wojennej RP, uczniowie i mieszkańcy.
“Dzisiejsza uroczystość daje nam okazję, by wspominać i uczcić pamięć gdynian, którzy oddali życie w obronie ojczyzny w czasie II wojny światowej. Gdynian, którzy zostali zamordowani w niemieckich obozach zagłady. Gdynian, którzy zmarli w czasie przymusowej deportacji do Generalnej Guberni i Kraju Warty lub zmarli z wycieńczenia niewolniczą pracą w obozach. Pamięcią obejmujemy gdynian zmarłych w czasach współczesnych”
- Andrzej Krajniak, prezes stowarzyszenia Gdynian Wysiedlonych
Obchody uświetniła wojskowa asysta honorowa. Poczty sztandarowe i młodzież szkolna stały tuż obok przedstawicieli samorządu, tworząc obraz miasta, które pamięta o swoich mieszkańcach. Na zakończenie delegacje złożyły wieńce i wiązanki, a uczestnicy zapalili znicze przy pomniku.
Uczestnicy, list od prezydenta i relacje mieszkańców w Gdyni
Fragment listu od prezydenta RP Karola Nawrockiego odczytał Krzysztof Kozubowski ze stowarzyszenia. W liście przypomniano metody wysiedleńcze: policja i żandarmeria wzywały ojców rodzin, wydawano bilety w jedną stronę, a oddziały niemieckie otaczały domy i wymuszały szybkie pakowanie przy ściśle określonych limitach wagowych.
“Polscy mieszkańcy byli już wcześniej uprzedzani o akcji wysiedleńczej. Ojcowie rodzin mieli stawić się na posterunkach policji, aby podpisać odpowiednie oświadczenie i pobrać bilety kolejowe w jedną stronę. Wczesnym rankiem oddziały żandarmerii, policji, SA, SS i zmotoryzowane oddziały podległe NSDAP otaczały domy, zmuszając gdynian do szybkiego spakowania bagaży zgodnie z wyznaczonymi limitami wagowymi.Mieszkania i ich wyposażenie miały być nienaruszone, a klucze pozostawione w zamkach – dla wygody osiedlanych tam później Niemców. Niezastosowanie się do tych zarządzeń i niezgłoszenie się do wywózki okupanci kwalifikowali jako akty sabotażu, za które groziło uwięzienie w obozie koncentracyjnym”
- Karol Nawrocki, prezydent RP (fragment listu)
W przemówieniu miejskim Aleksandra Kosiorek, prezydent Gdyni, przypomniała skalę wysiedleń i znaczenie pamięci o tamtych wydarzeniach. Podkreśliła też rolę tych, którzy po wojnie wrócili i odbudowali miasto.
“Dzisiaj mija 86. rocznica pierwszych wysiedleń mieszkańców Gdyni. To była akcja wysiedleńcza, która dotknęła łącznie ponad 70 tysięcy mieszkańców. Ludzie zostawiali swój dom, wychodzili z walizką i zaledwie tlącą się nadzieją w nieznane. To historia, która dziś powinna być przypominana, ale to również historia o tym, że odwaga i wytrwałość to wartości, które warto mieć w sercu w najtrudniejszych momentach swojego życia”
- Aleksandra Kosiorek, prezydent Gdyni
Osobiste świadectwo jednego z najstarszych wysiedlonych gdynian, Henryka Ganowiaka, skonfrontowało oficjalne słowa z prywatnym doświadczeniem utraty domu i tułaczki po kraju.
“Pewnego dnia do mojej mamy przyszedł przedstawiciel polityki niemieckiej z karteczką w języku niemieckim i polskim, że mamy opuścić nasze mieszkanie. A mieliśmy ładne, nowe mieszkanie przy ul. Podolskiej w Gdyni. I tak się zaczęła nasza wędrówka. Zapakowano nas w wagony i po 2,5-dniowej wędrówce wyrzucono nas z pociągu pod Częstochową. Tułaliśmy się po Polsce, po tak zwanym Generalnym Gubernatorstwie. I po jakimś czasie wylądowaliśmy w Krakowie, ponieważ tam mieszkał nasz krewniak, który nas przygarnął”
- Henryk Ganowiak, gdynianin wysiedlony
Organizatorzy, wyróżnienia i symbolika uroczystości
Obchody przygotowało stowarzyszenie Gdynian Wysiedlonych we współpracy z gdańskim oddziałem Instytutu Pamięci Narodowej. Podczas ceremonii prezes stowarzyszenia wręczył pamiątkowe ryngrafy. Otrzymali je m.in. Wojciech Szczurek, Krystyna Wietrzykowska w imieniu posłanki Doroty Arciszewskiej-Mielewczyk oraz kmdr Wojciech Krysiak w imieniu kadm. Andrzeja Ogrodnika.
Wśród uczestników były też delegacje przedstawicieli władz wojewódzkich i centralnych - między innymi obecny sekretarz stanu w Ministerstwie Funduszy i Polityki Regionalnej - oraz reprezentanci gdyńskich radnych i szkół. To spotkanie łączyło oficjalny akt pamięci z osobistymi opowieściami, przypominając o tragicznym wymiarze wysiedleń i o tym, że pamięć o nich jest wciąż żywa w mieście.
na podstawie: Urząd Miasta w Gdyni.
Autor: krystian