Kapliczka pamięci Unrugów wróciła do Gdyni i znajdzie miejsce przy kościele garnizonowym

4 min czytania
Kapliczka pamięci Unrugów wróciła do Gdyni i znajdzie miejsce przy kościele garnizonowym

W Muzeum Marynarki Wojennej pojawiła się niewielka, ale znacząca pamiątka z francuskiego pałacowego parku. W centrum ceremonii było nazwisko admirała, synowska miłość i decyzja, gdzie kapliczka ma spocząć — w murach kościoła garnizonowego lub przy cmentarzu Marynarki Wojennej.

  • Przekazanie w Muzeum Marynarki Wojennej
  • Gdynia jako miejsce powrotu pamiątki Unrugów

Przekazanie w Muzeum Marynarki Wojennej

W środę 8 października w Muzeum Marynarki Wojennej w Gdyni odbyła się ceremonia przekazania małej, drewnianej kapliczki, którą przed laty w parku pałacu we Francji umieścił syn admirała. Artefakt przywiozło do Polski Stowarzyszenie Weteranów Polskich Formacji Granicznych po uzyskaniu zgody od wnuka rodu. Pamiątka pochodziła z terenu, gdzie funkcjonował Dom Spokojnej Starości Polskiego Funduszu Humanitarnego w Lailly-en-Val, w pałacu Fontpartuis.

W uroczystości uczestniczyli przedstawiciele muzeum, organizacji weteranów oraz duchowieństwo. Akt przekazania podpisał prezes stowarzyszenia Waldemar Bocheński wraz z proboszczem parafii wojskowej ks. kmdr. Zbigniewem Rećką. Ceremonię uświetniły: poczet sztandarowy, kompania honorowa i Orkiestra Morskiego Oddziału Straży Granicznej. Po oficjalnej części pokazano film „Powrót generała”.

Wczoraj była rocznica urodzin admirała Unruga. To właściwa pora na przekazanie tej pamiątki, o której wielu z nas w ogóle nie miało pojęcia. Gdy zadzwonił do mnie prezes fundacji, zaproponował, żeby kapliczka znalazła się w muzeum. Propozycja bardzo kusząca, bo to pamiątka po admirale, ale po zastanowieniu stwierdziłem, że lepszym niż muzeum miejscem będzie kościół garnizonowy. To ten kościół i jego proboszcz byli z admirałem związani. Z bólem podjąłem decyzję, że zaproponuję przejęcie tego artefaktu księdzu dziekanowi Marynarki Wojennej RP.

  • Tomasz Miegoń

Gdynia jako miejsce powrotu pamiątki Unrugów

Historia kapliczki zaczęła się w Polsce, przebywała na emigracji i teraz zatacza koło. Józef Unrug i jego żona Zofia spędzili ostatnie lata życia w ośrodku prowadzonym przez Polski Fundusz Humanitarny, a ich syn Horacy Unrug zawiesił pamiątkową kapliczkę na drzewie w przypałacowym parku. Po sprzedaży pałacu i zmianie przeznaczenia terenu artefakty zaczęły znikać, stąd decyzja o przewiezieniu kapliczki do Polski.

Prezes stowarzyszenia podkreślił, że przywrócenie kapliczki to także zamknięcie pewnego epizodu pamięci historycznej, połączonego z ekshumacjami i transportem szczątków polskich żołnierzy z Francji. Jak wyjaśnił, kontakt z wnukiem admirała umożliwił legalne przetransportowanie i renowację tego drobnego elementu kultu pamięci.

To zamknięcie projektu sprowadzenia szczątków przedostatniego, a zarazem najdłużej pełniącego obowiązki dowódcy Korpusu Ochrony Pogranicza – generała Jana Kruszewskiego, którego szczątki w ubiegłym roku zostały ekshumowane z cmentarza w Lailly-en-Val, gdzie zmarł w Domu Spokojnej Starości Polskiego Funduszu Humanitarnego. A ponieważ pałac Fontpartuis, w którym dom działał, został sprzedany, to całkowicie zmienił wystrój. Zniknęła kaplica, znikają również te pamiątki, które były w parku. W związku z tym zapytaliśmy Krzysztofa Unruga, wnuka admirała, czy pozwoli na to, żebyśmy zabrali kapliczkę do Polski. Powiedział, że nie ma problemu. I tak przywieźliśmy, zrewitalizowaliśmy ją i postanowiliśmy, że wróci do tego miejsca, z którego w 1939 roku wyjechał admirał. Myślę, że kościół garnizonowy, związany w końcu z tą funkcją, jaką pełnił przy budowie admirał, będzie najlepszym miejscem, gdzie ludzie mogą przychodzić, zatrzymać się, wspomnieć i się pomodlić.

  • Waldemar Bocheński

Proboszcz parafii wojskowej wskazał, że kapliczka ma wyjątkowe powiązania z historią miejsca — admirał wspierał budowę kościoła garnizonowego, brał udział w jego poświęceniu, a jego szczątki spoczywają na cmentarzu Marynarki Wojennej na Oksywiu. Dlatego naturalnym miejscem stałego eksponowania obiektu będzie albo kościół garnizonowy przy parafii pw. Matki Boskiej Częstochowskiej, albo kaplica na cmentarzu, tuż obok grobów Józefa i Zofii Unrugów.

Kapliczka, którą na pamiątkę swych rodziców – Zofii i Józefa Unrugów – ich syn Horacy umieścił w parku otaczającym pałac, gdzie dożywali swych dni, jest swoistą pamiątką i symbolem nie tylko wiary, ale także synowskiej miłości. Nasz kościół garnizonowy jest związany z admirałem Unrugiem, bo przecież był on w komitecie zawiązanym z racji budowy tegoż kościoła w latach 30. ubiegłego wieku. Uczestniczył także w jego poświęceniu 30 lipca 1939 roku. I jak powiedziałem, jego doczesne szczątki spoczęły na naszym marynarskim cmentarzu, stąd naturalną koleją rzeczy jest to, że ta kapliczka znajdzie swe miejsce albo w kościele garnizonowym, albo w kaplicy cmentarnej w bliskim sąsiedztwie grobów Józefa i jego żony Zofii. To swego rodzaju dopełnienie historii admirała, która można powiedzieć zatacza koło i z Francji powraca na Oksywie, gdzie admirał dowodził polską flotą i skąd potem, po kapitulacji, zakończeniu walk na Helu, trafił do niemieckiej niewoli.

  • ks. kmdr Zbigniew Rećko

Mała kapliczka, choć nie jest monumentalnym zabytkiem, niesie ze sobą osobistą historię rodzinną i symboliczne powiązanie z miejscem pamięci Marynarki Wojennej. Decyzja o jej opiece i miejscu ekspozycji ma dziś charakter zarówno religijny, jak i historyczny — pozwoli gdynianom i odwiedzającym zatrzymać się przy śladzie jednej z postaci polskiej marynarki.

na podstawie: Urząd Miasta w Gdyni.

Autor: krystian