Wielkie emocje, happy end, a przed tym wszystkim przygotowania, zakulisowe rozmowy i ciekawostki. Już na 24 godziny przed meczem na szczycie Energa Basket Ligi ze Stelmetem Enea BC Zielona Góra byliśmy z kamerami u koszykarzy Arki Gdynia z cyklem „Szatnia od kuchni”.

Lepszej okazji na odwiedzenie szatni gdynian, jak starcie z liderem tabeli, być nie mogło. Kibice, którzy w środowe popołudnie pojawili się w Gdynia Arenie, zobaczyli danie gotowe już do spożycia, podane na talerzu. Tymczasem okiem naszych kamer pokazujemy, jak zostało ono przygotowane.

Towarzyszyliśmy koszykarzom Arki i jej trenerowi Przemysławowi Frasunkiewiczowi już na dobę przed spotkaniem. Nie brakuje wypowiedzi, których oficjalnie trener czy zawodnicy by nie użyli. Gwiazdy basketu pokazują się nie tylko przez pryzmat sportowców, ale i ludzi przeżywających każdy najdrobniejszy szczegół. Od spokoju, wyciszenia, ale i uśmiechów oraz żartów przed spotkaniem, przez wulkan skrajnych emocji w trakcie samego meczu, aż po wielkie świętowanie po końcowej syrenie. Nie do opisania jest eksplozja radości w ostatniej kwarcie, którą Arka rozegrała w mistrzowskim stylu.

Brylował James Florence, który zdobył wtedy niebagatelną liczbę 19 punktów, trafiając cztery z pięciu „trójek”. To było wybitne dziesięć minut Amerykanina, za sprawą którego arkowcy zanotowali serię 14:0, odskakując od Stelmetu na dobre.

Pełni dzieła dopełnił jego rodak Josh Bostic, bez którego w trzech pierwszych kwartach Arka by nie istniała. 32-latek w pół godziny meczu zdobył 29 punktów, dorzucając do tego dwie skuteczne akcje z dystansu w ostatniej kwarcie. Zakończył spotkanie z 35 punktami i razem z Florencem (23 punkty) zdominowali spotkanie. Byli autorami blisko trzech czwartych dorobku Arki w tym spotkaniu i jej bohaterami. Ostatecznie gospodarze wygrali 78:65 i wskoczyli na fotel lidera. 

Czas zatem poznać wszystkie postaci koszykarskiej Arki Gdynia od nieco innej strony.

Szatnia od kuchni #2 – koszykarze Arki Gdynia:

fot. Mariusz Mazurczak