GCS Gdynia: Gdynia tworzy bohaterów. Historia pewnego łańcucha
Mistrzostwa Polski w Maratonie MTB to czas zdarzeń niecodziennych, ale i pięknych zarazem. Historii, których wspomnienie wywołują uśmiech, poklask i są dowodem na to, że sportowa rywalizacja zgodna z duchem fair play wciąż wygrywa nad pragnieniem zwycięstwa i bycia na szczycie za wszelką scenę.
Zeszłoroczny maraton nie odbił się bez echa. Na ustach wszystkich byli zwycięzcy (Dariusz Batek orazRita Malinkiewicz) to jasne. Pojawił się jednak jeszcze ktoś. To Karol Rożek , którego w klasyfikacji panów mogliśmy zobaczyć tuż za zwycięskim Batkiem. Czym się wyróżnił?
Do mety wyścigu na najdłuższym, 60-kilometrowym dystansie, zostały trzy, może cztery kilometry. Stawce zdecydowanie przewodzi dwójka zawodników: Dariusz Batek i Karol Rożek.
_ W końcówce wyścigu zostaliśmy sami i było jasne, że zwycięstwo rozegra się tylko między nami_ wspomina w rozmowie tamten dzień Karol Rożek. Zbliżał się jeden z ostatnich zjazdów: _ Darek na jego początku zameldował się tuż przede mną_ dodaje Rożek.
Doszło wtedy do czegoś, co w ułamku sekundy mogłoby zepsuć pasjonujący finisz dwóch znakomitych zawodników. Batkowi spadł łańcuch. Rożek widział to doskonale, jadąc z tyłu.
_ Błyskawicznie się zatrzymał, żeby jak najszybciej naprawić defekt. Ja wtedy zwolniłem_ relacjonuje dalej Rożek.
Nic przecież nie stało na przeszkodzie, by wykorzystać awarię rywala i ostatnie kilometry wykorzystać na zwiększenie przewagi. Gdyby tak się stało, nic nie zmieniłoby zwycięzcy wygrałby Rożek. Mimo, że Batek błyskawicznie uporał się z łańcuchem, do końca wyścigu byłoby zbyt mało dystansu, by na nowo podjąć walkę.
_ Nie chciałem, żeby rozstrzygnięcie wyścigu zależało od defektu rywala, kwestii niezwiązanych z czystą, zdrową rywalizacją sportową_ wyjaśnia Rożek. _ To była kwestia kilku sekund. Zatrzymał się, zszedł z roweru, założył łańcuch ponownie i dojechał do mnie. Wtedy zaczęliśmy ścigać się ponownie. Zdawałem sobie sprawę, że mogę potem nie wygrać tego finiszu. Nie miało to jednak znaczenia_ dodaje.
_ To było zaskoczenie. Bardzo pozytywne. Cieszę się, że Karol tak się zachował. To pokazało, że rywalizacja fair play zwycięża ponad wszystko_ docenia przeciwnika Dariusz Batek.
W istocie. Na finiszu lepszy okazał się Dariusz Batek, lecz w gdyńskiej pamięci istotne miejsce zachował również Karol Rożek. Dziś to koledzy z jednego zespołu, wówczas jednak ścigali się w różnych teamach. To tym bardziej dowodzi, że szczęśliwe zakończenia nie muszą być domeną wyłącznie komedii romantycznych.
Gdyńskie Centrum Sportu,
gdyniasport.pl/aktualnosci/maraton-mtb-tworzy-bohaterow-historia-pewnego-lancucha/
Autor: krystian