Ich sława dotarła już nawet za ocean. Wielokrotnie zapraszane były na największe imprezy, na co dzień dostarczają nieocenionych walorów artystycznych podczas meczów koszykarskiej Arki Gdynia. Mało kto zdaje sobie jednak sprawę, jak ciężka jest to praca. Postanowiliśmy więc zajrzeć z cyklem „Szatnia od kuchni” za kulisy przygotowań Cheerleaders Gdynia.

Czasy na żądanie trenerów czy przerwy między kwartami podczas meczów koszykarskich w Gdynia Arenie na dobre owładnęły już gdyńskie cheerleaderki. Znane są wszystkim kibicom basketu, którzy podziwiają ich akrobatyczne wyczyny w centralnej części parkietu. Ale widzimy tylko efekt końcowy, po krótkich performensach dziewczyny zbiegają do tunelu i… I tam kotłuje się mnóstwo emocji: śmiechy z wpadek, których my, laicy, nawet nie dostrzegamy, głośne kłótnie, nerwowe przebieranie i szybkie powtórki układów. Jednym słowem: kilka godzin w ciągłym ruchu!

Pokażemy, jak wyjść z twarzą po rozdarciu buta, kto kogo chciał bić, ale przede wszystkim zaprezentujemy niesamowitą dawkę piękna i tańca.

Byliśmy z kamerami u Cheerleaders Gdynia od momentu popołudniowego treningu poprzedzającego derby Trójmiasta pomiędzy Arką Gdynia a Treflem Sopot, aż po końcową syrenę. Powiedzieć, że działo się sporo, to nic nie powiedzieć! Osiem różnych charakterów, które skonfrontowały się w pracy pod dużą presją czasu. Zapraszamy, bo to pozycja z gatunku obowiązkowych do obejrzenia!

fot. Mariusz Mazurczak