Jeśli tylko selekcjoner reprezentacji Włoch Paolo Nicolato włączy do drużyny na Mistrzostwa Świata FIFA U20 Moise Keana z Juventusu Turyn, w Gdyni, bo tu swój pierwszy mecz grupowy rozegra ekipa Azzurrich, będziemy mieli prawdziwą piłkarską ucztę. 19-latek mimo młodego wieku bije rekordy i zapewne już w najbliższej przyszłości stanie się gwiazdą światowego formatu.

Moise Kean to ostatnio najgorętszy futbolowy temat w Europie. Włoskie i zagraniczne media z łatwością dostrzegły i doceniły osiągi młodziana. Wystarczy powiedzieć, że w ośmiu meczach dla Juventusu Turyn w tym sezonie zdobył aż sześć goli! A będąc dokładniejszym – w sześciu meczach, bowiem dwa pozostałe to występy jednominutowe. Tym samym 19-latek pobił rekord legendarnego Alessandro Del Piero, który w 1993 roku, będąc rówieśnikiem Keana zdobył dla „Juve” pięć goli.

„Gdzie są moje traktory?!”

Dla wielu nie do pomyślenia może być fakt, że zawodnik z dwójką z przodu w roku narodzin, staje się niebywale rozpoznawalny przez swoje osiągnięcia. Czas jednak gna jak oszalały i trzeba powoli do tego przywyknąć. Kean urodził się wszakże 28 lutego 2000 roku w małym miasteczku na północy Włoch – Vercelli, położonym w pół drogi z Mediolanu do Turynu. Matka, Isabela, jest Włoszką. Ojciec, Biorou Jean, pochodzi zaś z Wybrzeża Kości Słoniowej. Z nim młody Moise nie ma kontaktu od kilku lat.

Nie przeszkodziło to jednak, by często napotykać się na niego w mediach. Głośnym stał się już temat traktorów, które rzekomo Juventus miał obiecać rolnikowi przy negocjacjach profesjonalnego kontraktu syna.
– Klub obiecał traktor i inne urządzenia rolnicze dla mojej firmy działającej w Wybrzeżu Kości Słoniowej. Mam tam hektary upraw kukurydzy i ryżu. Jestem po prostu rolnikiem i sprzęt jest mi niezbędny. Gdy pierwotnie rozmawialiśmy, przedstawiciele Juventusu powiedzieli, że nie będzie to problemem. Jednak gdy dostałem do ręki ostateczną wersję kontraktu, zabrakło tam zapisu odnośnie tego, co ustaliliśmy – skarżył się na łamach włoskiego „Tuttosport”.

Moise to dar

Rodzice Keana są rozwiedzeni, Moise został z matką. Ostro więc zareagował na publiczne domagania się ojca.
– Ciągniki? Nie wiem, o czym mówisz. Jeśli jestem tym, kim jestem, podziękowania należą się tylko mojej matce. Powiedziałem już wszystko. Nigdy nie zapominaj, kto cię karmi – napisał za pośrednictwem Instagrama piłkarz.

Oparcie znalazł w mamie. Po urodzeniu pierwszego dziecka lekarze nie dawali jej szans na kolejne. Jak jednak relacjonowała, pewnej nocy przyśnił jej się Mojżesz.
– To był znak i dar. Kilka miesięcy później zaszłam w ciążę – mówiła w rozmowie z Tuttosport.
Syna nazwała więc Moise, czyli Mojżesz.

Rekordzista

Młody Kean do ekipy Bianconerich trafił w wieku 14 lat. Już dwa lata później debiutował w Serie A w meczu z Pescarą. Wtedy zapisał się też w historii jako pierwszy zawodnik urodzony w 2000 roku, który zagrał w jednej z pięciu najsilniejszych lig w Europie. Na gola też nie czekał długo – w swoim trzecim meczu, z Bolonią, wszedł w doliczonym czasie i dał turyńczykom trzy punkty. Dzięki temu został pierwszym piłkarzem w tak młodym wieku, który wpisał się na listę strzelców we włoskiej lidze. Ale i to nie koniec. W tym samym sezonie debiut zaliczył też w Lidze Mistrzów przeciwko Sevilli. To z kolei dało mu miano szóstego najmłodszego debiutanta w tych elitarnych rozgrywkach.

O jego potencjale przekonali się też Jacek Magiera i jego reprezentacja U20. We wrześniu ubiegłego roku w Łodzi w ramach Pucharu Czterech Narodów Polacy przegrali z Italią 0:3, a dwa gole zaaplikował im właśnie Kean.
– Nie ma co owijać w bawełnę. Mieliśmy bardzo dużo problemów z jego zagraniami. Postawa łódzkiej publiczności, która pożegnała go brawami, mówi sama za siebie – przyznał po meczu selekcjoner biało-czerwonych.

Zeszły sezon Kean spędził jednak na wypożyczeniu w Hellas Werona. Przeżył tam piłkarskie męki, nie był w stanie rozwinąć swojego talentu. Gdy powrócił do Turynu, początkowo mógł błyszczeć właśnie tylko w narodowych barwach, ponieważ Massimiliano Allegri trzymał talent w klatce aż do tego roku. Kean błyskawicznie odpłacił się za szansę. Ostatnie sześć spotkań z sześcioma golami u boku największych gwiazd najlepiej pokazuje, co w sobie skrywa.