W Gdyni można obecnie odwiedzić niezwykłą wystawę poświęconą mrocznemu rozdziałowi w historii polskiego sądownictwa - działalności Sądu Marynarki Wojennej.
- Wystawa zorganizowana przez IPN prezentuje historię Sądu Marynarki Wojennej w latach 1945-1990.
- Ekspozycja ukazuje zarówno biogramy sędziów, jak i ofiar represji sądowych.
- Wernisaż wystawy odbył się 15 kwietnia, w rocznicę zamordowania kpt. Adama Dedia.
- Wystawa dostępna jest na placu Wolnej Ukrainy do 7 maja.
Instytut Pamięci Narodowej w Gdańsku odpowiada za przygotowanie ekspozycji, która rzuca światło na jedno z najbardziej represyjnych narzędzi komunistycznego reżimu. Sąd Marynarki Wojennej, działający w okresie stalinowskim i po 1956 roku, był symbolem niesprawiedliwości i brutalności, skazując niewinnych ludzi na wysokie kary, a nawet śmierć.
W uroczystym otwarciu wystawy wzięli udział nie tylko twórcy i organizatorzy, ale także osoby, które doświadczyły represji sądowych, a także uczniowie z Zespołu Szkół Administracyjno-Ekonomicznych w Gdyni. Obecni byli również przedstawiciele Muzeum Marynarki Wojennej oraz stowarzyszenia „Godność”.
Daniel Sieczkowski, autor wystawy i pracownik Oddziałowego Biura Edukacji Narodowej IPN w Gdańsku, podkreślił znaczenie projektu: "Wszyscy słyszeli o Ince czy żołnierzach wyklętych. Natomiast mniejsza część społeczeństwa wie, co działo się chociażby w latach 40. i 50. w Marynarce Wojennej. Straszliwe represje dotknęły i oficerów, i podoficerów, i marynarzy. Sąd Marynarki Wojennej w tamtym czasie był jednym z poważniejszych narzędzi represji. Naszą ideą jako Instytutu Pamięci Narodowej było zerwanie tej zasłony anonimowości. Chcieliśmy pokazać, że faktycznie był taki sąd, że w nim zasiadali pewni ludzie."
Dr Marek Szymaniak, dyrektor IPN w Gdańsku, zwrócił uwagę na paradoks historyczny sądów komunistycznych: "Sądy zawsze powinny kojarzyć się z wydawaniem sprawiedliwych wyroków. W przypadku sądów, które były budowane przez przedstawicieli rządów komunistycznych w Polsce po roku 1944, mamy do czynienia z odwróceniem takiego rozumienia. Sądy w tamtym czasie służyły reżimowi komunistycznemu. Jednak obecnie, kiedy żyjemy w niepodległym kraju, powinniśmy mieć możliwość poznać nazwiska osób pracujących w systemie rządów komunistycznych – po to, by choćby moralnie zadośćuczynić tym, których ci sędziowie skazywali na wysokie kary więzienia oraz kary śmierci."
Wg inf z: UM Gdynia