Wielki warsztat w małym mieście. Gdynia pożegnała swojego rzemieślniczego giganta, którego ręce i serce naprawiały więcej niż tylko buty. To opowieść o człowieku, który sztukę szewską przekuwał w codzienne małe cuda.
- Odejście znaczącej postaci z życia miasta Gdyni – Henryka Dadunia.
- Znaczenie Henryka Dadunia dla lokalnej społeczności i rzemiosła szewskiego.
- Tradycja zakładu szewskiego i filozofia "napraw, nie wyrzucaj".
Mieszkańcy Gdyni z żalem przyjęli wiadomość o śmierci Henryka Dadunia, wyjątkowego rzemieślnika, którego życie i praca były nieodzowną częścią lokalnej społeczności. Pan Henryk, który przyszedł na świat 2 września 1938 roku, od 1979 roku prowadził swój zakład szewski przy ul. Abrahama 23, stając się punktem orientacyjnym dla wielu pokoleń mieszkańców miasta.
Więcej niż szewc – społeczny klej Gdyni
Henryk Daduń, przez swoją pracę i postawę, stał się żywą legendą Gdyni. Jego zakład był miejscem, gdzie dbałość o detal i szacunek dla klienta wyznaczały standardy obsługi. Wspomnienia klientów wskazują, że dla Pana Henryka nie liczył się status społeczny; jak mawiał, "Czy doktor, czy profesor – każdy klient traktowany jest jak trzeba". Te słowa odzwierciedlają jego wyjątkową postawę i szacunek, którym obdarowywał każdego.
Słynął z cech, które w dzisiejszych czasach są rzadkością: solidność, rzetelność oraz terminowość. Kierując się życzeniami klientów, zyskał ich lojalność i zaufanie, co uczyniło go jednym z najbardziej rozpoznawalnych i cenionych rzemieślników w regionie. Jednak jego wpływ wykraczał poza granice zakładu; poprzez promowanie zasady "napraw, nie wyrzucaj", przyczyniał się do kształtowania świadomości ekologicznej i odpowiedzialności społecznej.
Tradycja przekazywana z ojca na syna
Wieloletnia działalność Pana Dadunia nie byłaby możliwa bez wsparcia rodziny. Zakład szewski, który z czasem stał się rodzinną tradycją, był prowadzony wspólnie z synem. W ten sposób wiedza i umiejętności Henryka Dadunia były przekazywane dalej, nie tylko zabezpieczając przyszłość warsztatu, ale i kontynuując dziedzictwo rzemiosła szewskiego w Gdyni.
Podziw i szacunek, jakim Henryk Daduń cieszył się wśród gdynian, pozostanie żywy w pamięci tych, którzy mieli okazję poznać go nie tylko jako szewca, ale przede wszystkim jako człowieka o wielkim sercu. Henryk Daduń odszedł, ale jego duch i dzieło nadal będą obecne w każdym naprawionym bucie, które opuszczało próg jego warsztatu. Panie Henryku, Twoja obecność w naszym mieście będzie trwale zapamiętana.
Opierając się na: Urząd Miasta Gdynia