Po ostatnim meczu Arki w Gdyni głośny stał się temat murawy Stadionu Miejskiego. Dlaczego w okresie zimowym najtrudniej utrzymać ją w najwyższej jakości? Jakie zabiegi są prowadzone, by trawa z tygodnia na tydzień stawała się coraz lepsza? Czy w najbliższym czasie murawa zostanie wymieniona? Poniżej odpowiadamy na nurtujące kibiców pytania.

Podczas meczu z Koroną Kielce gołym okiem widoczne były połacie trawy, które z łatwością odrywały się od podstawy nawierzchni, w dalszej fazie spotkania tworząc wgłębienia, utrudniające piłkarzom grę „po ziemi”. W tej sytuacji, by wyjaśnić, dlaczego tak się działo, potrzebnych jest kilka faktów i szczegółów technicznych.
W okresie zimowym wegetacja trawy ustaje. Przestaje ona rosnąć, a system korzeniowy staje się bardzo płytki. Zmniejsza się jej odporność, dlatego każde użytkowanie powoduje uszkodzenia – tłumaczy Tomasz Cząstka, kierownik Stadionu Miejskiego w Gdyni. – Chcielibyśmy, aby trawa zawsze była mocna i zielona, jednak z naturą nie zawsze się wygrywa. Zimowa aura jest niesprzyjająca dla wzrostu jej systemu korzeniowego – dodaje.

Murawa najlepiej wygląda od maja do października. W pozostałych okresach głównym problemem jest jej zrywalność.

Już w najbliższy piątek Arka zmierzy się z Piastem Gliwice. Spodziewamy się, że podczas tego spotkania murawa może prezentować się wizualnie gorzej niż przy okazji meczu z Koroną, jednak powinna być lepsza do gry. Poprzez serię zabiegów staraliśmy się uzyskać efekt pożądany przez sztab szkoleniowy i drużynę, z którymi prowadzimy regularne konsultacje – kontynuuje Cząstka.

Zabiegi na trawie
Od początku trwającego okresu zimowego murawa gdyńskiego Stadionu Miejskiego przechodzi odpowiednie zabiegi, by finalnie prezentowała jak najwyższą jakość. Od listopada ubiegłego roku nawierzchnia jest nieustannie podgrzewana. Utrzymanie przez cały ten czas dodatniej temperatury korzenia było kluczowe ze względu na krótką przerwę w rozgrywkach.

Miesięczny koszt ogrzewania murawy oscyluje między 80 a 100 tys. zł.
Utrzymanie Stadionu Miejskiego finansuje Gdyńskie Centrum Sportu

W grudniu, w okresie mrozów, położone zostały również specjalistyczne maty ochronne, a także agrowłóknina. Dokonano nawożenia dolistnego, które w tym czasie cechuje się większą skutecznością. Ponadto, babkownicą na bieżąco wymieniane są uszkodzone miejsca w murawie. Obecnie zabiegi należy nazwać pielęgnacyjnymi. Później zostanie wykonana aeracja z piaskowaniem oraz nawożenie nawozem z kontrolowanym uwalnianiem składników odżywczych.

Nad murawą Stadionu Miejskiego czuwa sztab specjalistów. Gdyńskie Centrum Sportu (GCS) korzysta także ze wsparcia firmy zewnętrznej. Zarówno pracownicy GCS jak i zewnętrzni, wykazują się wieloletnim doświadczeniem w zakresie pielęgnacji muraw sportowych. Na koncie mają m.in. pracę podczas Mistrzostw Europy UEFA EURO U21 2017 oraz liczne kursy specjalistyczne.

Lepsze wrogiem dobrego
Gdyńska murawa przechodzi także regularne badania. Choćby w zeszłym roku pojawił się problem z uzyskaniem odpowiedniej ilości mikroelementów w glebie, mimo obwitego nawożenia. Natomiast badania ze stycznia tego roku wskazują na poprawę w tym elemencie.
– Zestawiliśmy ze sobą najistotniejsze parametry murawy z lutego 2017, 2018 i 2019 roku i są one porównywalne, co jest bardzo dobrą informacją. Jak pamiętamy, rok i dwa lata temu udało się odbudować nawierzchnię. W ciągu kolejnych pięciu-sześciu tygodni była naprawdę wysokiej jakości – przypomina Rafał Klajnert, dyrektor GCS.

Wiele wskazuje na to, że scenariusz po raz kolejny powtórzy się i już w marcu nawierzchnia będzie w dużo lepszym stanie.
– Najbliższe tygodnie będą decydujące. Jeśli tym razem dotychczasowymi metodami nie uda się doprowadzić murawy do wysokiej jakości, będziemy myśleli o bardziej radykalnych rozwiązaniach – zapowiada dyrektor GCS.

Jednym z możliwych rozwiązań jest wymiana murawy. Doświadczenie z innych stadionów pokazuje jednak, że nie zawsze niesie ona za sobą oczekiwane korzyści. Tak było choćby w Poznaniu, gdzie trawa wymieniana była już ponad 10 razy, a mimo to problem z nią nadal się pojawiał.
Jak przekonują eksperci, położenie nowej nawierzchni nie jest równoznaczne z pozbyciem się problemów z jej jakością w okresie zimowym. Aura dalej nie będzie sprzyjała wzrostowi systemu korzeniowego, a co za tym idzie: w czasie najtęższych mrozów, mimo nowości, murawa nie będzie wyglądała idealnie.

Już wkrótce piłkarze będą grać na równej i zielonej murawie.

Na szczęście wszystko wskazuje na to, że w tym sezonie najcięższe warunki pogodowe mamy już za sobą. Jestem przekonany, że już wkrótce piłkarze będą grać na równej i zielonej murawie. Jedynym znakiem zapytania jest na tę chwilę metoda doprowadzenia trawy do takiego stanu. W pełni ufam doświadczonemu zespołowi greenkeeperów, którzy każdego dnia ciężko pracują, aby w jak najszybszym czasie doprowadzić murawę do jak najlepszej jakości – podsumowuje Rafał Klajnert.